Trochę czuję się obco, tu i teraz, ale próbuję. Chcę przywrócić dawny, pierwotny stan zatrzymywania wspomnień w sieci.
Od ostatniego regularnego pisania minęło jakoś dwa, może nawet trzy lata.
W tak zwanym międzyczasie zdążyłam przeprowadzić się o pół Polski dalej, przeżyć najintymniejsze chwile i mieć kieszenie pełne miłości, poczuć się jak wypluta guma do żucia, skreślić osoby, wybić dwie kategorie na plastiku, studiować trochę nietypowy kierunek, skończyć 21 lat, zafarbować włosy na bordowo... mogłabym tak wymieniać bez końca.
To takie proste, zwyczaje - wiem.
Ale ta prostota i zwyczajność momentów pokazała prawdę. Prawdę życia codziennego.
Cześć, wracam, chyba.
Koty za płoty.